Ministerstwo Zdrowia ograniczyło sprzedaż leku stosowanego w chorobie Parkinsona i stwardnieniu rozsianym. Pojawiające się od pewnego czasu braki Viregytu-K mają związek z niepotwierdzonymi doniesieniami o skuteczności chlorowodorku amantadyny w leczeniu COVID-19. Co na ten temat sądzą naukowcy?
O tym, że lek może zwalczać chorobę wywoływaną przez koronawirusa SARS-CoV-2, zaświadcza przemyski pulmunolog Włodzimierz Bodnar, prezentując rzekome dane potwierdzające skuteczność terapii. Lekarz nawołuje w swoim oświadczeniu na stronie internetowej jednej z przychodni, "aby pochylić się nad tak prostą analizą działania amantadyny". Część pacjentów przekonanych do jego słów zaczęła na własną rękę wykupować Viregyt-K. Farmaceuci zaczęli informować o niedoborach leku dla pacjentów cierpiących na chorobę Parkinsona. W efekcie Ministerstwo Zdrowia podjęło decyzję o reglamentacji preparatu:
MZ
Opinie naukowców
Warto dodać, że na pozytywne rezultaty stosowania chlorowodorku amantadyny wskazywali m.in. prof. dr hab. n. med. Konrad Rejdak z Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, naukowcy z Vanda Pharmaceuticals czy Universidad Veracruzana z meksykańskiego Veracruz. Nie zostały jednak zakończone, potwierdzone lub ich jakość budzi poważne zastrzeżenia. Same doniesienia doktora Bodnara trudno uznać miarodajne. Zarzuty naukowców dotyczą przede wszystkim tego, że badania przemyskiego lekarza opierają jedynie na opiniach pacjentów. Leczenie chlorowodorkiem amantadyny skrytykowali na Twitterze naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego - prof. Wojciech Szczeklik oraz prof. Krzysztof Pyrć.
- W ostatnich dniach wiele się mówi o AMANTADYNIE - ponoć znika z aptek. Jest to lek stosowany w chorobie Parkinsona; wykazuje działanie wirusostatyczne przeciwko wirusowi grypy A. Nie ma ŻADNYCH przesłanek, że może być skuteczna w leczeniu COVID-19! Z pewnością za to może zaszkodzić - uważa prof. Szczeklik.
- Proponowany mechanizm polega na hamowaniu zakwaszenia endosomów, co ma zablokować proces fuzji wirusa z komórką. Ale. W płucach wirusy tą ścieżkę kompletnie obchodzą i ulegają fuzji na powierzchni komórki. Artefakt związany z modelem in vitro - uważa prof. Pyrć i dalej kontynuuje: - Jest jeszcze drugi mechanizm - hamowanie aktywności białka E jako kanału jonowego. Ale to dyskusja akademicka bo (a) aktywność nie jest kluczową dla wirusa oraz (b) nie wykazano hamowania tej aktywności w wirusie przez amantadynę.
REKLAMA
Badania prof. Rejdaka
Obecnie wspomniany wyżej prof. Konrad Rejdak, szef kliniki neurologii w Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym Nr 4 w Lublinie, po uzyskaniu w kwietniu zgody na badania kliniczne z wykorzystaniem amantadyny w leczeniu COVID-19, zbiera dane kliniczne. W pierwszej fazie badań lek był podawany pacjentom z udarem lub urazem mózgu, u których występowały objawy infekcji wirusowej górnych dróg oddechowych - na ryzyko zakażenia koronawirusem wskazywały badania laboratoryjne i obrazowania tomograficznego klatki piersiowej.
- Wykazaliśmy łagodniejszy przebieg zmian infekcyjnych w drogach oddechowych, co wiązało się z poprawą ogólnego stanu klinicznego. Te dane są obecnie w trakcie procesu recenzji w międzynarodowym czasopiśmie naukowym - powiedział w wywiadzie dla Kuriera Lubelskiego prof. Rejdak. - Kontynuujemy te obserwacje dalej, podając lek zgodnie ze wskazaniami neurologicznymi.
Prof. Rejdak zastrzegł jednocześnie, że lek jest dostępny na receptę i można go zażywać wyłącznie na podstawie wyraźnego wskazania lekarza.
- Nadmierne dawki (a takie rekomendacje pojawiają się w nienaukowych źródłach jak portale internetowe) mogą wywołać działania niepożądane jak napady drgawkowe, zaburzenia rytmu serca oraz bezsenność. Internet nie może być miejscem komunikowania wyników klinicznych przed publikacją naukową w trybie niezależnej recenzji - mówił we wspomnianym wywiadzie prof. Rejdak. - Przy podejrzeniu infekcji SARS-CoV-2 konieczna jest konsultacja specjalisty i decyzje, co do dalszego postępowania. Tylko badania naukowe mogą potwierdzić lub wykluczyć skuteczność każdej nowej terapii, a wiemy, że już było wiele „rewelacji” w tym temacie.
POLECAMY
"60 lat w aptece i nadal nie mam dość"
Powtarza, że los był dla niej niezwykle łaskawy. Mimo iż we wczesnym dzieciństwie straciła oboje rodziców, przez całe życie otaczali ją wspaniali ludzie. Trochę przez przypadek wybrała studia farmaceutyczne – jednak nigdy nie żałowała tego wyboru. Dekady mijają, a ona ca...
Czytaj więcej
